Wieniec na grób Felixa Artuso – ciąg dalszy

Załoga jachtu Polonus już w  kraju. Kilka dni podróży na pasażerskim statku Zaandam dało załodze zasłużony odpoczynek. Wreszcie było ciepło, sucho i komfortowo, a atrakcje takiego pływającego centrum rozrywki pozwalały choć na chwilę zapomnieć o sprawach jakie będą czekały na załatwienie po powrocie do kraju.

Jacht, w miarę możliwości i sił jakimi dysponowała załoga został zabezpieczony na brzegu stacji. Dalsze działania przy nim będą wynikiem rozmów i decyzji podejmowanych przez armatora po spotkaniach z ubezpieczycielem i innymi instytucjami formalnie zaangażowanym w ten wypadek.
5 stycznia 2015 miał być dniem, gdy na grobie Sir Ernesta Shackletona w Grytviken, w rocznicę jego śmierci, miał zapłonąć znicz, a załoga jachtu Polonus wypić szklaneczkę whiskey ku Jego czci i pamięci. Głównego celu wyprawy nie udało się zrealizować. Znicz na cmentarzu w Grytviken zapalił pewnie ktoś inny, a skromnego drinka ku pamięci patrona wyprawy wypito na pokładzie statku Zaandam.

Warto jednak przypomnieć o drugim zadaniu związanym z wyprawą Polonusa, które załoga wzięła na swoje barki jeszcze w Londynie. Była to prośba od Pana Petera Mulvany z Dublina o zawiezienie na cmentarz w Grytviken specjalnego wieńca. Ufundowany przez Stowarzyszenie Rodzin Marynarzy Irlandzkich pamiątkowy kotylion miał być złożony na grobie argentyńskiego marynarza poległego w czasie wojny o Falklandy. Grób Felixa Artusa znajduje się na tym samym cmentarzu , niedaleko mogiły Ernesta Shackletona.

Cała historia jest opisana przez nas w tym miejscu:
http://www.olek.waw.pl/shackleton2014/argentynsko-irlandzki-watek-wyprawy-shackleton-2014/

Po wypadku jachtu Polonus wydawało się, że to zadanie pozostanie niewypełnione, a sam wieniec będzie czekał w stacji PAN na wyspie King George na dalszy rozwój wypadków wraz z jachtem Polonus.

Okazuje się że będzie inaczej. Na prośbę Petera Mulvany skierowaną do kapitana i armatora jachtu s/y Isfuglen (duń. Zimorodek), który w ramach wyprawy „Shackleton 2015” wyruszy wkrótce w kierunku Georgii Południowej, wieniec zostanie dostarczony na grób Felixa Artuso.
Jacht Zimorodek wyruszył z Polski w maju 2014 roku w rejs mający upamiętnić miejsca związane z Ernestem Shackletonem. Trasa tej wyprawy była inna niż Polonusa i oba jachty nie spotkały się w trakcie swoich podróży.

Zimorodek wrócił do Ushuaia po zdobyciu południowego koła podbiegunowego. Kapitan Władek Mierzecki, który prowadził ten etap rejsu zmienił wcześniej planowaną trasę. Zawinął na wyspę Króla Jerzego celem wspomożenia załogi Polonusa w wydostaniu się z wyspy. i dzięki temu nNa pokład jachtu wszedł Hubert Niewiadowski, który wykorzystał ten gest dla kontynuacji żeglugi po wodach Antarktydy.

Zimorodek w kolejny etap swej wyprawy wypłynie na początku lutego z Ushuaia. Prowadzony przez kapitana Artura Krystosika zawinie na wyspę Króla Jerzego, a stamtąd skieruje się ku wyspie Południowa Georgia. Dzięki uprzejmości Artura, wieniec zostanie zabrany ze stacji PAN im. H. Arctowskiego i znajdzie się w swym miejscu przeznaczenia, czyli na grobie Felixa Artuso. Polscy żeglarze z Zimorodka zapalą znicz zarówno na grobie Shackletona jak i Artuso.

Mimo wypadku jachtu Polonus, wieniec który na jego pokładzie płynął aż z Londynu dotrze na Południową Georgię. Będzie to wielki gest wdzięczności w kierunku rodziny i przyjaciół Felixa Artuso mieszkających w Argentynie, jak i argentyńskiej marynarki wojennej, bez pomocy której ściągnięcie jachtu Polonus ze skał byłoby niemożliwe.

Możliwość komentowania jest wyłączona.

  • Zobacz gdzie znajduje się Polonus

  • Newsletter